niedziela, 18 października 2009






Przepraszamy, że dawno nic nie pisaliśmy. Poprostu skupiamy się nad pracą i nad dobrym samopoczuciem naszego syna Sebastiana. Za nami już zakończone 6 tygodnowe leczenie. Nasz syn jest tak dzielny i chce bardzo wyzdrowieć, że regeneruje się tak szybko i możemy co trzy tygodnie spędzić chociaż dwa dni w domu. Sebastian gdy jest już w domu to czuje się jak ryba w wodzie, bawi się z siostrą Wiktorią, przyjeżdża do niego kolega Maciek i nie może się doczekać kiedy spędzi pierwszą noc w swoim wymarzonym pokoju. Jest nam miło, że są jeszcze ludzie którzy chcą nam pomóc. Prace przy szykowaniu pokoju idą wolnymi krokami, brakuje nam jeszcze trochę materjałów (płyt gipsowych, paneli podłogowych, farby) ale mamy nadzieję, że z Bożą pomocą osiągniemy ten cel i uda nam się spełnić jego marzenie, bo wiemy,że jest to dla niego dobra motywacja do szybkiego powrotu do zdrowia. Mamy taką cichą nadzieje, że jak skączy już leczenie to jego marzenie się spełni. Po trzy dniowej przerwie 12.10.09 musielismy wrócić do szpitala na ostatni wlew z tego prtokołu. Po tygodniowej chemioterapi Sebastian czuje się świetnie, odlicza dni do zakończenia leczenia. Stara się wpółpracować bo bardzo chce wyjść już do domu na dwutygodniową przerwe w leczeniu. Ogólnie chemie znosi dobrze, ma trochę złych dni na sterydach ale i z tym radzi sobie dobrze. Dni w szpitalu mijają szybko i mamy taką cichą nadzieję, że to niedługo się skończy i będziemy mogli chociaż częściowo wrócić do codzienności, a nasze dziecko będzie szczęśliwe i zdrowe. Nadal nie mamy dawcy i liczymy na pomoc Boga tylko w nim nadzieja i wiara, że będzie dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz