środa, 28 października 2009

Kończy się w piątek ostatni blok chemi Alaspą, która zwala wyniki prawie do zera. W sobotę około południa Sebastian ma przetaczaną krew,czuje się dobrze, wieczorem staje się coś o czym wogle nie myśleliśmy. Sebastian dostał gorączki 38,8. Zaczynają się pobrania krwi. Jedno pobranie musi być pobrane z żyły i tu robi się problem, Sebastian na myśl otym pobraniu zaczyna wymiotować i robi mu się słabo aż wkońcu nam mdleje. Po wszystkich pobraniach dostaje serie antybiotyków i kroplówki. W niedziele rano już są wyniki dlaczego wystąpiła ta gorączka. Wiadomości nie są pocieszające lecz zwalające z nóg, Sebastian ma gronkowca... Gorączka daje o sobie znać co kilka godzin i trzeba podawać mu lek przeciwgorączkowy. Sebastian z tego wszystkiego stracił apetyt i zaczyna się drugi problem, jeżeli nie będzie jadł nie będą rosły wyniki i organizm nie będzie dawał rady walczyć z gronkowcem, mało tego dostał jeszcze na ustach opryszczki. Zostało nam teraz walczyć z chorobą i modlić się żeby wszystko było dobrze.

1 komentarz:

  1. Aneta, nic nie wiedziałam :(. Mam nadzieję, że teraz już wszystko jest pod kontrolą. Jestem z Wami. Ania

    OdpowiedzUsuń